32-letni mężczyzna i 34-letnia kobieta z Ukrainy spędzą najbliższe trzy miesiące w areszcie. Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymały ich w Katowicach za działalność na rzecz obcego wywiadu. Para przez wiele miesięcy instalowała urządzenia do skrytego monitoringu infrastruktury krytycznej i gromadziła szczegółowe informacje o polskich żołnierzach. To najnowszy przypadek w serii, która od lutego 2022 roku obejmuje już 110 ataków i prób sabotażu na terytorium Polski i innych krajów europejskich.
Para szpiegów montowała podsłuchy przy polskiej infrastrukturze wspierającej front
Zatrzymani Ukraińcy przez kilka miesięcy realizowali wywiadowcze zlecenia na terenie województwa śląskiego. Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, potwierdził, że oboje prowadzili systematyczne rozpoznanie potencjału militarnego Rzeczypospolitej. Przy obiektach strategicznych instalowali sprzęt pozwalający na długoterminowe, zdalne monitorowanie aktywności i ruchu.
Operacja szpiegowska koncentrowała się na dwóch obszarach o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Pierwszy dotyczył gromadzenia danych o żołnierzach Sił Zbrojnych RP – prawdopodobnie chodziło o ustalenie rozmieszczenia jednostek, ich liczebności oraz stanu wyposażenia w konkretnych lokalizacjach. Drugi obszar obejmował infrastrukturę krytyczną, szczególnie sieć transportową wykorzystywaną do przerzutu pomocy wojskowej.
Współpraca SKW i ABW w tej operacji umożliwiła precyzyjne ustalenie pełnego zakresu działalności wywiadowczej przed momentem zatrzymania. Służby zabezpieczyły zamontowane przez parę urządzenia oraz dokumentację ich aktywności, co pozwoliło na sformułowanie konkretnych zarzutów dotyczących działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.
Transport broni dla Ukrainy w centrum zainteresowania obcych wywiadów
Działania zatrzymanej pary skupiały się na infrastrukturze transportowej, która od lutego 2022 roku służy wsparciu logistycznemu i militarnemu dla walczącej Ukrainy. Polska pełni funkcję głównego korytarza dostaw dla ukraińskich sił zbrojnych – codziennie przez terytorium RP przejeżdżają transporty broni, amunicji, paliwa i sprzętu humanitarnego kierowane na front.
Informacje o lokalizacji i możliwościach przepustowych polskiej infrastruktury logistycznej mają bezpośrednią wartość operacyjną dla strony zainteresowanej osłabieniem ukraińskiego potencjału obronnego. Wiedza o konkretnych trasach przerzutowych, punktach przeładunkowych i magazynach pozwala planować potencjalne ataki sabotażowe, które mogłyby sparaliżować lub znacząco spowolnić przepływ wsparcia militarnego.
Para z Katowic zbierała prawdopodobnie dane o konkretnych odcinkach kolejowych, węzłach drogowych i obiektach magazynowych, przez które realizowane są dostawy dla Ukrainy. Tego typu rozpoznanie stanowi pierwszy etap przygotowań do ewentualnych działań dywersyjnych na kluczowych elementach łańcucha logistycznego.
110 ataków sabotażowych od 2022 roku. Polska i Francja liderami niechlubnych statystyk
Zatrzymanie w Katowicach wpisuje się w znacznie szerszy obraz zagrożeń. Od rozpoczęcia wojny rosyjsko-ukraińskiej polskie i europejskie służby zidentyfikowały 110 przypadków działań dywersyjnych i prób sabotażu. Polska i Francja znalazły się na szczycie tej statystyki – oba kraje odnotowały największą liczbę incydentów wywiadowczych i sabotażowych na swoim terytorium.
Metody rekrutacji potencjalnych wykonawców przeszły wyraźną transformację wraz z rozwojem technologii komunikacyjnych. Werbunek prowadzony jest przede wszystkim przez zamknięte fora w darknecie, gdzie osoby poszukujące dodatkowego źródła dochodu trafiają na oferty wykonania pozornie prostych zadań. Drugim popularnym kanałem rekrutacyjnym stał się komunikator Telegram, szczególnie rozpowszechniony w krajach Europy Wschodniej.
System wynagradzania opiera się na prowizjach za wykonane zlecenia – od podstawowych zadań jak fotografowanie wybranych obiektów, przez monitorowanie ruchu w określonych lokalizacjach, po instalację zaawansowanych urządzeń podsłuchowych. Model ten pozwala na zbudowanie rozbudowanej sieci informatorów przy minimalnym ryzyku dekonspiracji koordynatorów operacji, którzy pozostają anonimowi i kontaktują się z wykonawcami wyłącznie przez szyfrowane kanały komunikacji.
Pozyskiwane osoby często nie mają pełnej świadomości rzeczywistego charakteru zlecenia albo świadomie decydują się na współpracę z obcymi służbami ze względów finansowych. Kwoty oferowane za poszczególne zadania potrafią znacząco przekraczać średnie miesięczne zarobki w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, co stanowi wystarczającą motywację dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej.
Osiem zatrzymań w tydzień. ABW rozbija transgraniczną siatkę wywiadowczą
Premier Donald Tusk poinformował w trzecim tygodniu października 2025 roku o zatrzymaniu ośmiu osób w różnych regionach Polski. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podejrzewa wszystkie te osoby o przygotowywanie aktów dywersji na terytorium kraju. Seria ta reprezentuje bezprecedensową skalę operacji polskich służb specjalnych w tak krótkim okresie.
16 października ABW zatrzymała obywatela Ukrainy o imieniu Danylo H., który prowadził działalność wywiadowczą równocześnie w Polsce i Rumunii. Operacja była możliwa dzięki ścisłej współpracy z rumuńskimi służbami bezpieczeństwa SRI. W tym samym czasie na terytorium Rumunii zatrzymano dwóch kolejnych obywateli Ukrainy ściśle współpracujących z głównym podejrzanym. Trio tworzyło transgraniczną siatkę wywiadowczą operującą w co najmniej dwóch państwach członkowskich NATO.
Danylo H. usłyszał zarzut działania na rzecz rosyjskiego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Konkretnie chodzi o przygotowania do dokonania aktów sabotażu poprzez wysyłanie z Polski do Ukrainy przesyłek zawierających materiały wybuchowe i substancje niebezpieczne. Metoda ta pozwala na przeniesienie odpowiedzialności za ewentualne ataki na terytorium ukraińskie, jednocześnie wykorzystując polską infrastrukturę pocztową i logistyczną do realizacji działań sabotażowych.
Międzynarodowa koordynacja między polskimi a rumuńskimi służbami przy tej operacji pokazuje zarówno skalę zagrożenia, jak i poziom współpracy wywiadowczej między państwami NATO. Rozbicie transgranicznej siatki wymagało synchronizacji działań, wymiany informacji operacyjnych i jednoczesnych zatrzymań w dwóch krajach, co świadczy o zaawansowaniu procedur współpracy służb specjalnych Sojuszu.
Miller proponuje rozważenie alternatywnych hipotez o sprawcach sabotażu
Leszek Miller w lutym i październiku 2025 roku sformułował szereg tez dotyczących interpretacji zatrzymań i aktów sabotażu na terytorium Polski. Były premier przedstawił perspektywę, która zakłada konieczność rozważenia szerszego spektrum możliwości dotyczących sprawców aktów dywersyjnych, nie ograniczając się wyłącznie do hipotezy rosyjskiej.
Punkt wyjścia dla stanowiska Millera stanowił wywiad Natalii Panczenko – polsko-ukraińskiej aktywistki – udzielony 3 lutego 2025 roku dla ukraińskiego 5 Kanału. W rozmowie dotyczącej sytuacji uchodźców w Polsce i kampanii prezydenckiej Panczenko stwierdziła: „Dziś co dziesiąty mieszkaniec Polski to Ukrainiec. Rozdmuchiwanie nieprzyjaźni między Ukraińcami a Polakami jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Bo to na terytorium Polski zaczną się bójki, to na terytorium Polski zaczną się podpalenia jakichś sklepów, budynków i tak dalej”.
Miller zinterpretował tę wypowiedź jako potencjalną groźbę i zażądał deportacji aktywistki. W Radiu Zet stwierdził: „To jest czynne włączanie się w kampanię wyborczą obywatelki innego państwa z dość przejrzystą groźbą: jak nie będziecie nam, Ukraińcom pomagać w takim zakresie, jak do tej pory, to pamiętajcie, że macie mieszkania, szkoły, swoje zasoby i to wszystko możecie stracić”. Zakończył stanowczo: „Tego nie wolno lekceważyć. ABW powinno już mieć tę panią w swojej siedzibie i według mnie ona powinna być deportowana”.
W tej samej rozmowie w lutym 2025 roku Miller odpowiedział twierdząco na pytanie, czy podejrzewa ukraińskich agentów o możliwy udział w podpaleniach obiektów w Polsce. „Zazwyczaj zrzuca się to na skrytych agentów Rosji, ale może nie są to agenci Rosji” – mówił były premier. Bogdan Rymanowski dopytał wprost o ukraińskich agentów. Miller potwierdził tę hipotezę jako wartą rozważenia, zastrzegając jednocześnie, że nie dysponuje twardymi dowodami poza wspomnianą wypowiedzią Panczenko.
Szef SKW potwierdza rosyjski ślad. Debata o metodach dociekania prawdy
Generał Jarosław Stróżyk, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, przedstawił oficjalne stanowisko służb w sprawie sprawców aktów sabotażowych. Stróżyk stwierdził jednoznacznie, że nie ma wątpliwości co do zaangażowania rosyjskich służb, które opłacały i inspirowały osoby dokonujące podpaleń i innych aktów dywersji na terytorium Polski.
22 października w programie „Fakty po Faktach” Piotr Kraśko przywołał tę wypowiedź w rozmowie z Leszkiem Millerem. „Przed chwilą szef SKW Jarosław Stróżyk powiedział, że nie ma wątpliwości, że za przypadkami podpalenia w Polsce stoją rosyjskie służby, które opłacały, inspirowały tych ludzi, którzy tego dokonali” – podkreślił prowadzący.
Miller odpowiedział, prezentując podejście oparte na metodologii dochodzenia do prawdy: „Oczywiście, że wierzę generałowi, ale z doświadczenia wiem, że dopóki nie ma tak zdecydowanej i kompetentnej wypowiedzi, to trzeba snuć rozmaite hipotezy”. Były premier argumentował, że w procesie analitycznym poprzedzającym ostateczne ustalenia służb uzasadnione jest rozważanie różnych scenariuszy.
Powracając do wypowiedzi Natalii Panczenko, Miller stwierdził: „Pamiętałem taki wywiad z panią Natalią Panczenko, która jest znaną aktywistką ukraińską – Polką zresztą też, bo ma obywatelstwo – jak ona mówiła, że na terytorium Polski zaczną się podpalenia sklepów, jakieś awantury i tak dalej”. Pytany przez Kraśkę o wnioski z tej wypowiedzi, dodał: „Pani z Ukrainy, która jest tutaj wysoko notowana w Polsce, mówiła o podpaleniach”. Zwrócił się do prowadzącego: „To panu jest obojętne, co ona mówi?”.
Kraśko zauważył, że przewidywanie destabilizacji przez rosyjskie służby było oczekiwane. Miller sprecyzował swoje stanowisko: „Ale ona mówi nie o Rosjanach, tylko mówi o Ukraińcach”. Prowadzący zasygnalizował, że sugerowanie bez twardych dowodów udziału ukraińskich agentów w sabotażu może budzić wątpliwości z perspektywy polskiej racji stanu. Miller odpowiedział krótko: „Mnie się wydaje, że polską rację stanu narusza sam akt sabotażu, niezależnie od tego, kto jest autorem tego sabotażu”.
