W Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego prezydent Karol Nawrocki podpisał inicjatywę ustawodawczą, która może odmienić oblicze polskiej gospodarki cyfrowej. Fundusz Rozwoju Technologii Przełomowych to odpowiedź na masową emigrację polskich talentów technologicznych oraz próba umocnienia pozycji Polski w globalnym wyścigu o dominację w sztucznej inteligencji, biotechnologii i komputerach kwantowych. Choć projekt budzi entuzjazm środowisk naukowych, rząd ostro krytykuje jego finansową realność wobec rekordowego deficytu budżetowego wynoszącego 7,3 procent PKB. To starcie dwóch wizji rozwoju Polski – między ambicją technologiczną a fiskalną ostrożnością.
Prezydent przeciwko „ucieczce mózgów” – nowy fundusz ma zatrzymać talenty w Polsce
„Ta ustawa mówi stop ucieczce specjalistów z zakresu nowych technologii z kraju” – deklarował Karol Nawrocki podczas uroczystości w CNT UW. Prezydent nie ukrywał, że głównym motorem jego inicjatywy jest dramatyczna sytuacja polskiego sektora wysokich technologii, który traci najlepsze kadry na rzecz Doliny Krzemowej, Londynu czy Berlina. Problem jest realny – według danych branżowych, Polska rocznie traci tysiące inżynierów oprogramowania, specjalistów AI i badaczy, którzy emigrują w poszukiwaniu lepszego finansowania swoich projektów.
Fundusz ma działać jako magnes dla polskich talentów, oferując konkurencyjne warunki finansowania startupów i projektów badawczo-rozwojowych. Nawrocki podkreślił, że brak napływu kapitału i finansowania to główne przyczyny, dla których „wielu startupów nie może się rozwinąć w Polsce”. Według założeń projektu, FRTP miałby zapewnić bezpośrednie wsparcie kapitałowe oraz połączyć „profesjonalistów, startupy, przedsiębiorców z zakresu nowych technologii przy realnym ośrodku władzy”. To nie tylko kwestia pieniędzy, ale także prestiżu i zaufania do polskiego ekosystemu innowacji.

Dyplomacja technologiczna i Rada Nowych Technologii – jak prezydent chce walczyć o kapitał
Karol Nawrocki zapowiedział rewolucję w sposobie, w jaki Polska prezentuje się na globalnej mapie technologicznej. „Ta ustawa da też możliwość podjęcia Prezydentowi dyplomacji technologicznej” – wyjaśnił podczas ceremonii. W praktyce oznacza to, że polscy przedstawiciele środowisk technologicznych otrzymaliby wsparcie najwyższego urzędu w państwie podczas międzynarodowych negocjacji, konferencji i poszukiwania inwestorów.
We wrześniu prezydent planuje powołanie Rady do spraw Nowych Technologii – ciała doradczego, które ma łączyć akademików, praktyków i przedsiębiorców. To krok w kierunku sformalizowania wpływu sektora technologicznego na politykę państwa. Nawrocki podkreślił, że chce, aby „w wielu ważnych miejscach na świecie przedstawiciele środowisk zajmujących się nowymi technologiami czuli wsparcie Prezydenta RP„. Taka dyplomacja ma nie tylko przyciągnąć kapitał zagraniczny do Polski, ale także umożliwić wymianę doświadczeń z globalnymi liderami technologicznymi.
5 miliardów z „doszczelnienia VAT” – prezydent wskazuje źródło finansowania
Kluczowe pytanie o finansowanie 5 miliardów złotych rocznie prezydent Nawrocki odpowiada wskazaniem na rezerwę tkwiącą w polskim systemie podatkowym. „Doszczelnienie polskiego systemu podatkowego, doszczelnienie VAT, doszczelnienie CIT, doszczelnienie akcyzy” ma przynieść według jego szacunków aż 45 miliardów złotych dodatkowych wpływów do budżetu państwa. W tej perspektywie przeznaczenie 5 miliardów na rewolucję technologiczną „nie jest wielkim wysiłkiem finansowym”.
Środki z FRTP miałyby płynąć na rozwój trzech kluczowych obszarów: sztucznej inteligencji, komputerów kwantowych oraz biotechnologii i produkcji leków. To dziedziny, w których Polska ma szansę na uzyskanie przewagi konkurencyjnej, ale wymaga to masywnych inwestycji w badania i rozwój. Fundusz miałby działać równolegle do istniejących instrumentów, takich jak Narodowe Centrum Badań i Rozwoju czy Polski Fundusz Rozwoju, ale oferować „szybszy dostęp do finansowania oraz działać na szerszą skalę”.
Rząd demoluje plan prezydenta – „populizm i oszukiwanie ludzi”
Entuzjazm prezydenta nie znajduje odbicia w rządzie, który ostro skrytykował inicjatywę FRTP. Wiceminister nauki prof. Marek Gzik nie przebierał w słowach, nazywając projekt „nierealistyczną, nieprzystającą do możliwości finansowych propozycją”. Jego zdaniem, prezydent „chętnie obiecuje duże pieniądze, nie wskazując, kosztem jakich aktywności naszego państwa ma się to odbyć”.
Najbardziej dotkliwy zarzut brzmiał: „To zwyczajny populizm i oszukiwanie ludzi”. Prof. Gzik zwrócił uwagę, że prezydent „deklaruje 5 mld zł na technologie przełomowe w pakiecie innych propozycji, które w sumie obciążyłyby budżet państwa setkami miliardów”. To odniesienie do szerszego programu prezydenta, który oprócz FRTP zawiera inne kosztowne inicjatywy. Rząd podkreśla, że przy obecnym deficycie budżetowym wynoszącym 7,3 procent PKB – jednym z najwyższych w Unii Europejskiej – dodatkowe obciążenia są nieodpowiedzialne fiskalnie.
Parlament zdecyduje o losach technologicznej rewolucji
Rzeczywiste szanse na uchwalenie ustawy o FRTP zależą od parlamentu, gdzie prezydent nie ma większości. Rządząca koalicja kontroluje Sejm, co oznacza, że los inicjatywy prezydenta stoi pod znakiem zapytania. To nie pierwszy przypadek, gdy ambitne plany prezydenta napotykają na opór ze strony większości parlamentarnej.
Nawrocki konsekwentnie realizuje swoją kampanijną obietnicę – zapowiadał utworzenie FRTP już 19 marca podczas spotkania z przedstawicielami środowiska AI, deklarując złożenie projektu „jeszcze w sierpniu” w przypadku wygranej. Dotrzymał słowa, ale droga od podpisu prezydenta do funkcjonującego funduszu może okazać się znacznie dłuższa niż planował. Eksperci wskazują, że nawet jeśli ustawa zostanie uchwalona, jej implementacja w warunkach napiętego budżetu państwa będzie wymagała kompromisów i prawdopodobnie rozłożenia finansowania w czasie.
