Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że mamy do czynienia z kolejną rosyjską próbą ingerencji w polski proces wyborczy. Tak przynajmniej twierdził Wydział Dezinformacji NASK, który w oficjalnym komunikacie ostrzegał, że anonimowe spoty wyborcze atakujące kandydatów innych niż Rafał Trzaskowski mogą mieć źródło w działaniach rosyjskich służb. Dziś już wiadomo, że był to fałszywy trop. Dziennikarskie śledztwo portalu Wirtualna Polska obnażyło prawdziwe źródło tej operacji: to nie Moskwa, a pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja finansowanej przez George’a Sorosa odpowiadają za hejterską kampanię wymierzoną w oponentów Rafała Trzaskowskiego. Jej prezes, Jakub Kocjan, to były asystent posłanki PO Iwony Karolewskiej oraz osoba ze środowiska blisko związanego z Rafałem Trzaskowskim. Mamy więc do czynienia nie z domniemanym zagranicznym sabotażem, a z krajowym skandalem politycznym na skalę nieznaną od lat.

Wewnętrzny PR zamiast demokracji – czym jest Akcja Demokracja
Choć Akcja Demokracja od lat reklamuje się jako apolityczny strażnik demokracji, coraz więcej faktów wskazuje, że jest to organizacja ściśle zintegrowana z aparatem Platformy Obywatelskiej. Obecny prezes Jakub Kocjan pracował wcześniej jako asystent posłanki PO Joanny Muchy. Ponadto, jak ustalili dziennikarze WP, jego powiązania z Rafałem Trzaskowskim są na tyle bliskie, że trudno mówić o jakimkolwiek dystansie czy niezależności tej fundacji.
W ramach kampanii promowane były spoty atakujące kandydatów opozycyjnych wobec PO: Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego. Równocześnie te same materiały gloryfikowały Rafała Trzaskowskiego – zbieżność zupełnie przypadkowa? Nie.
Nielegalne finansowanie kampanii i manipulacja opinią publiczną
Według informacji zdobytych przez dziennikarzy Wirtualnej Polski, spoty były publikowane bez oznaczeń komitetu wyborczego, co samo w sobie jest nielegalne. Co więcej, według analiz, środki przeznaczone na tę „kampanię cieni” znacznie przekraczały budżety oficjalnych kampanii wyborczych zarówno Trzaskowskiego, jak i opozycji.
Nie możemy już mówić o „działaniach zbliżonych” do nielegalnego finansowania. To klasyczny przypadek obejścia prawa wyborczego i wprowadzenia opinii publicznej w błąd. Zewnętrzne finansowanie hejterskiej kampanii przez fundację powiązaną z konkretnym kandydatem to czysta ingerencja w demokratyczny proces wyborczy.
Chronologia afery – jak przebiegała operacja pracowników Akcji Demokracja
- Start kampanii wyborczej – pojawiają się anonimowe spoty internetowe atakujące Mentzena i Nawrockiego, promujące Trzaskowskiego.
- Brak oznaczeń – materiały nie zawierają informacji o komitecie wyborczym – są nielegalne.
- Reakcja NASK – Wydział Dezinformacji wykrywa ingerencję w proces wyborczy i publikuje raport sugerujący rosyjskie źródła hejterskiej kampanii.
- Śledztwo WP – dziennikarze ustalają, że za kampanią stoi pracownik i wolontariusze Akcja Demokracja, organizacja ta jest finansowana m.in. przez miliardera George’a Sorosa.
- Identyfikacja powiązań – ujawniono, że Jakub Kocjan to były asystent posłanki PO Joanny Muchy i bliski współpracownik Trzaskowskiego.
- Brak reakcji rządu Donalda Tuska – mimo doniesień, żadna instytucja państwowa podległa rządowi nie wszczęła śledztwa ani nie odniosła się oficjalnie do zarzutów.
- Ostra reakcja prezydenta RP Andrzeja Dudy – zobowiązał Szefa KPRP Małgorzatę Paprocką do wystąpienia do Szefa ABW w tej sprawie
Kampanie społeczne, które miało być wzorem demokratycznej mobilizacji obywateli, okazały się narzędziem politycznego sabotażu i sposobem na nielegalne finansowanie kampanii wyborczej powiązanych z nimi kandydatów. Wszystko to poza jakimkolwiek nadzorem, bez transparentności i z naruszeniem przepisów prawa wyborczego. Gdy dezinformacja przestaje płynąć z Moskwy, a zaczyna z Warszawy – mamy do czynienia z kryzysem demokracji. Jeśli organy państwa nie zareagują we właściwy i stanowczy sposób, możemy zapomnieć o jakichkolwiek uczciwych wyborach w przyszłości.
Na początek należy zmienić prawo i zdelegalizować wszelkie kampanie reklamowe tzw. „pro frekwencyjne” odbywające się w okresie kampanii wyborczej.
Prezes Akcja Demokracja Jakub Kocjan pozuje z Ministrem Sprawiedliwości Prokuratorem Generalnym Adamem Bodnarem
Samuel Pereira (wPolsce.pl): Polityk PO mówi, że o spotach dowiedzieli się kilka dni temu, a on sam filmik na X opublikował… w kwietniu. Jako jego własny, nie poprzez udostępnienie cudzego.
Reakcje po wybuchu skandalu wyborczego
Sławomir Mentzen: W Rumunii kandydat antysystemowy został wykluczony z wyborów prezydenckich dlatego, że ktoś rzekomo zza granicy nielegalnie finansował mu kampanię wyborczą. Potem okazało się, że tym finansującym była rumuńska odpowiedniczka Platformy, będącą z nią zresztą w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim. W Polsce okazało się teraz, że kampania Trzaskowskiego w Internecie również finansowana jest nielegalnie. Zgodnie z metodą rumuńską, powinno się teraz z wyborów wykluczyć mnie. A tak na serio, to zachowanie Platformy jest obrzydliwe. Tusk od tygodni trąbi o tym, że Rosja będzie nielegalnie wpływać na wybory. Po czym okazuje się, że rzeczywiście kampania w Internecie, polegająca na znieważaniu i oczernianiu mnie i Nawrockiego jest nielegalna, ale stoi za tym Platforma, a nie Rosja. Jesteście w Platformie nie tylko obrzydliwi. Jesteście jeszcze skończonymi idiotami, jeśli myśleliście, że to nie wyjdzie. Nie chcę, żeby taka banda idiotów rządziła Polską, strach pomyśleć co jeszcze odwalicie, za co wszyscy poniesiemy odpowiedzialność.
Jarosław Kaczyński: W panice rzucili się odwracać kota ogonem! To oni sami prowadzą właśnie największą akcję dezinformacji i nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego. Na hejt i agresję wydają nielegalnie ogromne pieniądze, wykorzystują instytucje państwowe, wspierają ich zagraniczne ośrodki. Łamią wszelkie zasady, łamią prawo, depczą demokrację.
Myślą, że sa bezkarni i wszystko im wolno. Tylko my, obywatele, możemy ich zatrzymać 18 maja.
Szef KPRP Małgorzata Paprocka: Prezydent @AndrzejDuda zobowiązał mnie dzisiaj do wystąpienia do Szefa ABW z prośbą o niezwłoczne przedstawienie informacji w sprawie tych niepokojących wiadomości dot. kampanii wyborczej. W interesie nas wszystkich jest to, aby kampania przebiegała w sposób zgodny z prawem.
Patryk Słowik (WP.PL) : Na Twitterze wśród zwolenników demokracji i wolności popularność zyskuje nitka, w której zasugerowano, że po wyborach Szymon Jadczak i ja powinniśmy zostać rozliczeni za udział w aferze dot. finansowania kampanii z zagranicy. W sensie – to nasza afera, to my chcemy ukryć prawdziwych finansujących kampanię, którzy na bank są z Rosji i dla niepoznaki chwalą Trzaskowskiego i krytykują Nawrockiego oraz Mentzena, więc my powinniśmy zostać ukarani. Rozumiem, że między innymi o tym są te wybory. O tym, czy konsekwencje poniosą ludzie, którzy przyznali się do pomocy swojemu zagranicznemu kontrahentowi w finansowaniu kampanii z zagranicy, czy dziennikarze, którzy to opisali :-)))